O mały włos od tragedii w Szerzawach. Kolejne zatrucie tlenkiem węgla

Kilka minut po północy w nocy z piątku na sobotę (z 4 na 5 stycznia) do starachowickiej straży pożarnej dotarła informacja o zatruciu tlenkiem węgla dziecka w miejscowości Szerzawy gm. Pawłów. 

Zgodnie z sugestią dyżurnego centrum powiadamiania ratunkowego rodzina natychmiast opuściła budynek, w którym doszło do emisji zabójczego tlenku węgla– czadu. Nieprzytomna dziewczynka została wyniesiona na zewnątrz. Pierwsi na miejsce zdarzenia dotarli strażacy z OSP Brzezie, którzy podając nieprzytomnej 100 % tlen uratowali dziecko. Wkrótce na miejscu zdarzenia znaleźli się również strażacy z Jednostki  Ratowniczo – Gaśniczej PSP w Starachowicach, którzy kontynuowali kwalifikowaną pierwszą pomoc do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego.

Po skutecznej tlenoterapii dziewczynka odzyskała przytomność. Lekarz pogotowia po przebadaniu mieszkańców zadecydował, że do szpitala powinna trafić tylko poszkodowane dziecko. Dziewczynka została przewieziona do Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach.

Równocześnie z działaniami medycznymi strażacy sprawdzali pomieszczenia w budynku mieszkalnym pod kątem obecności obecność tlenku węgla. Profesjonalne urządzenia pomiarowe potwierdziły obecność zabójczego czadu. Po wstępnych oględzinach stwierdzono, że przyczyną wnikania tlenku węgla do pomieszczeń mieszkalnych mógł być nieszczelny filar kominowy.

- Tym razem udało się uniknąć nieszczęścia, choć od tragedii dzielił przysłowiowy „włos”. Prosimy zapamiętać - w budynkach mieszkalnych przynajmniej raz w roku należy dokonać przeglądu stanu technicznego instalacji kominowej. Powinien tego dokonać uprawniony kominiarz. W tym przypadku można było uniknąć zatrucia tlenkiem węgla. Gdyby w mieszkaniu zamontowany był czujnik tlenku węgla mieszkańcy zostaliby zaalarmowani odpowiednio wcześniej, zanim doszłoby do zatrucia czadem – mówi rzecznik starachowickich strażaków Marcin Nyga.