Chwile szczęścia małej Lilianny nie trwały długo. Nowotwór powrócił

13565.nsmed

Mała Lilianna - starachowiczanka, dla której w wakacje były zbierane pieniądze na walkę ze złośliwym nowotworem, po raz drugi musi stoczyć batalię o zdrowie i życie. Operacja, której była poddana trwała 5 godzin. Guz został wycięty. Lilianna miała pobrane komórki macierzyste, przeszła chemioterapię i kiedy wydawałoby się, że najcięższe chwile leczenia już za nią, nowotwór powrócił. 

- Wszystko zaczęło się pod koniec października 2019 roku. Lilianka na przestrzeni kilku dni straciła apetyt. Pomyśleliśmy, że to przez ząbkowanie albo jakąś bakterię, ale na wszelki wypadek zabraliśmy Lilkę do pediatry. Morfologia wykazała, że płytki krwi u córeczki są bardzo niskie, co zaniepokoiło lekarzy. Skierowano nas na więcej szczegółowych badań, które ujawniły naszego wroga. Podczas USG wykryto dużego guza na prawym nadnerczu. Diagnoza? Neuroblastoma IV stopnia – bardzo złośliwy nowotwór dziecięcy. To był cios w naszą rodzinę. Od tamtej pory jesteśmy poddani bardzo ciężkiej próbie, która okupiona jest rozstaniami, długimi i kosztownymi wyjazdami oraz rozbitym życiem... Rak wyrządził nam już tyle krzywd, a cały czas sięga po więcej – po życie naszego dziecka. - Informowali rodzice dziewczynki w trakcie pierwszej  walki o zdrowie i życia ich dziecka. 

***

„Czuje się zobowiązana poinformować Was o stanie zdrowia „Naszej” Lilianki, dla której tak dzielnie zbieraliście pieniążki na bardzo kosztowne leczenie. Chwile szczęścia tej małej księżniczki nie trwały długo. Lila znów musi stanąć twarzą w twarz z nierównym przeciwnikiem, ze straszliwym wrogiem, który znów postanowił zamieszkać w jej maleńkim organizmie. Nowotwór powrócił i zaatakował węzły chłonne oraz szpik. Lekarze muszą kontaktować się z Krakowem  i podjąć decyzję co dalej... Lila jest wyjątkowym dzieckiem, w moim sercu ma swoje stałe miejsce - na zawsze. Wygrała już tyle bitew, wygra i tą, wygra całą wojnę. Serce mi pęka na samą myśl, ile musi wycierpieć to maleństwo, ale wiem i z całych sił wierzę w to, że Lilianka jeszcze pokaże nam swoją siłe! A do Was serdeczną prośbę ode mnie i od Mamy Lilianki: SZTURMUJCIE NIEBO, MÓDLCIE SIĘ ZA NASZĄ WOJOWNICZKĘ! Otoczcie ją dobrymi myślami, modlitwą i wsparciem- choćby z daleka. Liluniu - jesteśmy z Tobą.” - poinformowała w mediach społecznościowych administratorka grupy „Zdążyć przed Panem Bogiem - starachowicka grupa licytacyjna” Aleksandra Krzos. 

Dodane: 09.09.20 | Odsłony: 1629

Komentarze użytkowników

Skomentuj!


Ostatnie komentarze w serwisie