Z początkiem marca funkcjonariusze z Izby Celnej w Kielcach w trakcie przeszukań jednej z posesji w powiecie starachowickim ujawnili przedmioty, które mogą stanowić wartość dobra narodowego Niemiec, a które znalazły się na terenie Polski najprawdopodobniej nielegalnie.
Dokładnie chodzi o 3 albumy pisane w języku niemieckim, jak świadczy sygnatura wydane w 1933 i 1936 roku oraz dwie książki z zapisanymi partyturami wydane także przed II Wojną Światową.
Na powyższe wydawnictwa właścicielka posesji nie posiadała żadnej dokumentacji świadczącej, że zostały one nabyte legalnie i sprowadzone do Polski z przeprowadzeniem koniecznych procedur wywozu i przywozu z zagranicy.
Policja podejrzewa, że książki mogą pochodzić z kradzieży, bądź tylko przemycono je do Polski.
Ze względu na ich wiek w tym przypadku mogła zostać naruszona ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, co może wiązać się z koniecznością oddania dóbr państwu niemieckiemu.
Jednak to nie wszystko, co znaleźli celnicy podczas rewizji. Zabezpieczono także papierosy bez akcyzy (681 paczek) oraz 4 litry alkoholu nie wiadomego pochodzenia również bez polskich znaków akcyzowych.
Kolejne ujawnione przedmioty to japoński miecz – katana, kusza myśliwska, broń wiatrowa o przeznaczeniu do ustalenia.
Czynności w sprawie trwają. Raporty mają pokazać skąd pochodził ujawniony towar i jakie było jego ostateczne przeznaczenie, co pozwoli na sformułowanie ewentualnych aktów oskarżeń zamieszanym w sprawę osobom.
Fot: ickielce.pl
od kilku dni takie krąży info, że to w...
uważaj kto mieczem wojuje.. jakoś ta...
ja tez o takim fakcie słyszałem każdy...
- "grzanie to temat dla spalarni odpadów,...
w kwestii jŁ - prawda li to, że biega od...
Pilsudczyk | 2010-03-15 14:39:20 napisał(a):
"Z początkiem marca funkcjonariusze z Izby Celnej w Kielcach w trakcie przeszukań jednej z posesji w powiecie starachowickim ujawnili przedmioty, które mogą stanowić wartość dobra narodowego Niemiec, a które znalazły się na terenie Polski najprawdopodobniej nielegalnie.
Dokładnie chodzi o 3 albumy pisane w języku niemieckim, jak świadczy sygnatura wydane w 1933 i 1936 roku oraz dwie książki z zapisanymi partyturami wydane także przed II Wojną Światową."
Po prostu panowie z policji (izby celnej) nie mają pojęcia co znaleźli. Te partytury i albumy można kupić legalnie niemal w każdym antykwariacie w dużym mieście lub na Allegro. Album Olimpia 1936 ma wartość ok 80 zł, pozostałe dwa są warte nie więcej jak 200-250 zł, zaś przedwojenne partytury to już groszowa sprawa (zalegają tonami w antykwariatach :). Czyli kolejna dęta sprawa naszej pseudo policji w w postkomunistycznym pseudopaństwie. Żal.