Przyszła wiosna, a wraz z nią koniec sezonu morsowego. Na oficjalnym finiszu zimnolubni znad Kamiennej spalili kukłę Marzanny i oddali się ostatniej kąpieli w rzece Kamiennej o temperaturze wody rzędu kilku stopni.
- Zaczęliśmy morsować w rzece Kamiennej w 2020 w cztery osoby. Niektórzy już wcześniej morsowali. Ja z ciekawości i za namową mojej mamy. Początkowo morsowaliśmy niesystematycznie, a już w kolejnym sezonie miałam ponad 20 wejść (regularnie raz w tygodniu) a w tym sezonie 35 (2 razy w tygodniu). Początek mojej przygody zbiegł się z kontuzją podudzia i odkryłam, że poprawa następuje bardzo szybko dzięki zimnej wodzie - mówi organizatorka morsowania Monika Dygas, niektórym znana z „Chaty Szeptuchy” w Tychowie Starym.
Nieformalna grupa morsów znad Kamiennej nazywa się „Mors może więcej”. Obecnie liczy 20 osób. Monika spina wszystko organizacyjnie i wymyśla przy okazji różne akcje. Ubiegłotygodniowa odbyła się pod hasłem „Zanzibar”. Dzisiejsza była typowo związana z pożegnaniem zimy, a co za tym idzie i morsowych kąpieli.
- Naszą nieformalną grupę morsów tworzą ludzie otwarci, weseli, chcący się bawić. Morsowanie daje nam mnóstwo energii i mocy, odporności oraz świetny humor. Zawsze jest fantastyczna atmosfera, dzięki czemu dobre samopoczucie i zadowolenie z siebie towarzyszy nam przez cały czas - dodaje Monika.
Jeśli zatem chcielibyście zacząć przygodę z morsowaniem w kameralnym towarzystwie, będzie ku temu okazja w nowym sezonie, o czym będzie informować na łamach Starachowice-NET.pl na przełomie października i listopada.
POŻEGNANIE ZIMY:
Z ARCHIWUM GRUPY:
Dodane: 25.03.23 | Odsłony: 1137to hańba aby senior pisał "chańba" po tylu...
kinguni się wydaje się że stała się...
trzeba mieć trochę pokory i umieć...
ręce i nogi od razu obciąć!!!
20 cennych głosów to miał matusiak tst...